Liczba wyświetleń

17 października 2013

PASTA CYNKOWA!

Cześć! :)

Dzisiaj coś bardziej pielęgnującego.
Moja codzienna pielęgnacja cery nie jest jakoś skomplikowana, ani wygórowana.
Krem na dzień lekki NIVEA SOFT, coś do zmywania makijażu, wieczorem żel do twarzy, krem tłusty na noc NIVEA tradycyjny i "gwiazda" tego postu, czyli pasta cynkowa na jakieś krostki, wypryski czy innych wrogów.


Stosuję od 3 lat, gdzie zużyłam ich 2 opakowania i właśnie zakupiłam 3 :)
Każde z innej firmy.
Pojemność: 20 g
Cena: 2-4 zł

Informacja z pudełka:
1 g pasty zawiera: substancja czynna 250 g tlenku cynku, substancje pomocnicze: skrobia pszeniczna, wazelina biała.
Działanie: wysuszające, przeciwbakteryjne o słabym działaniu.
Wskazania do stosowania: zewnętrznie w stanach zapalnych skóry, trądziku, jako środek wysuszający.
Przeciwwskazania: nie należy stosować na otwarte lub sączące się rany. Nie stosować przy uczuleniu na cynk lub nadwrażliwości na którykolwiek składnik maści.
Interakcje: brak danych.
Działanie niepożądane: dotychczas nie stwierdzono.
Sposób stosowania: zewnętrznie, smarować 2-3 razy dziennie zmienione chorobowo powierzchnie skóry.

Pasta jest bardzo wydajna, nie trzeba jej dużo nakładać, w zapachu trochę mi przypomina cement hahaha:P i powiem Wam, że jak czasem zaschnie to można pomyśleć, że w sumie to taki cement na twarzy (wypryskach) ;)


Używam jej i przed i po wyjściu wyprysków.
Źle, że przed wiem, sama kosmetyczka mi powiedziała, że po wyjściu na wierzch wyprysków owszem jest wskazane takie "zasuszanie", ale przed nie bo wyprysk musi najpierw wyjść na wierzch bo tak to się robią takie grudki pod skóra jakby.

No dobra, ale ja robię po swojemu tak, gdy czasem nie chce, żeby coś mi wyszło za szybko, bo akurat przykładowo jutro mam jakieś ważne wydarzenie.

Ale kiedy wyprysk jest świeży to powiem Wam, że pasta ta pomaga w szybszym gojeniu się.
Najczęściej używam jej na noc, nakładając na te oczyszczone miejsca, które potrzebują. Czasem też w dzień, wtedy jeszcze szybciej wszystko się goi. Ogólnie z przyzwyczajenia wystarcza mi nakładanie na noc.

Kto nie próbował, niech spróbuje. Wielu osobom już ją poleciłam i z tego co wiem używają jej do dziś :)


2 komentarze: