Liczba wyświetleń

21 grudnia 2013

MAYBELLINE: THE ROCKET VOLUM EXPRESS!

Witam po znowu długiej mej nieobecności za co bardzo przepraszam!



Kolejna recenzja tuszu, ale pierwsza taka, przy której czuję się zdenerwowana i zawiedziona, czemu? 

Zacznę od tego, że generalnie nie jestem wielką fanką firmy MAYBELLINE, miałam kiedyś podkład, który mi nie podszedł, później miałam tusz, który zresztą tu zrecenzowałam i którym byłam zachwycona dlatego też długo zastanawiałam się nad kupnem tego obecnego.. 

Ale do konkretów!
Tusz posiadam i testuję od 3 tygodni. 

Pierwsze użycia - 1 warstwa tuszu

2 warstwy tuszu

wieczorem

Pojemność: 9,6 ml

Cena: normalnie około 30 zł, ale jest teraz od groma promocji na niego i ja właśnie dorwałam go w zestawie z kredką do oczu i kosztowało mnie to 20-25 zł już nie pamiętam (w drogerii Natura)

Informacje od producenta: Bezgrudkowa objętość rzęs zostaje osiągnięta dzięki ekskluzywnej, elastomerowej szczoteczce Jet - Glide. Rzęsy mają do 8x więcej wybuchowej objętości. Opatentowana szczoteczka pokrywa każdą rzęsę od nasady aż po same końce w mgnieniu oka. 

Takżee taaak..

Dla mnie jedna wielka tragedia, ale od początku opowiem Wam moją historię z tym tuszem.
Pierwsze użycie: no dobra trochę skleja rzęsy no ale w końcu jest świeży ale przecież zgęstnieje. Mimo, że posklejał to mimo to podobał mi się efekt bo sobie sama ręcznie igiełką porozdzielałam. Do wieczora idealnie się trzymał. Rzęsy długie i pogrubione! 
Po tygodniu: już nie było tak fajnie..
zgęstniał, tak malował te rzęsy ale miałam wrażenie, że ta czerń nie jest czarna. Na dodatek wieczorem czy po np. 6 godzinach rzęsy wyglądały inaczej niż po pomalowaniu i co gorsza zaczął się osypywać. Czyli nie było długich i gęstych rzęs, były tylko dobrze rozdzielone..
Po 2 tygodniach: działo się to samo co wyżej tylko z większym nasileniem. Rzęsy mało widocznie, niepogrubione, niewydłużone i nie wytrzymywały całego dnia. Powiedziałabym nawet, że po 2 godzinach od umalowania rzęsy już były do poprawki albo do ogólnie zmycia i użycia jakiegoś lepszego tuszu.
Po 3 tygodniach: tragedia! Nie da się z nim pracować... normalnie używam tuszu do około 2 miesięcy ale żeby nie wytrzymać z tuszem nawet nie całego miesiąca!? Jestem na niego strasznie zła i otworzyłam kolejny tusz a ten chyba wyrzucę. 

Po 2 tygodniach - 1 warstwa

2 warstwy
Wieczorem nie miałam jak i kiedy zrobić, musicie wybaczyć :)


Nawet już nie robiłam zdjęć aktualnych bo aż wstyd. 
Dobrze się zapowiadało, naprawdę myślałam, że będzie tak dobrze jak w przypadku THE FALSIES, że będzie się długo utrzymywał dobrze rozdzielał, że no będzie inaczej, a jestem pierwszy raz aż tak zawiedziona produktem do makijażu... 


Taka fajna szczoteczka dobrze rozdzielająca ale sama formuła tuszu do kitu! Może to dlatego jest pełno promocji na niego? Wyprzedają stare albo jakieś nieudane tusze? Chyba sobie tak to wytłumaczę, żeby się całkiem nie załamać :P

A Wy miałyście ten tusz? 
Pozdrawiam:) 

4 komentarze:

  1. Dziwne kupiłam swój tydzień temu także na promocji i wręcz go pokochałam ! Szczoteczka pięknie rozdziela rzęsy, a sam tusz ładnie je podkreśla i nie robi pozlepianych pajęczych nóżek. Może trafiłam na dobry egzemplarz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie przez pierwsze 4-5 miesięcy nie dawał żadnych dobrych efektów. Dopiero po upływie tego czasu rzęsy wyglądały bardzo ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. To może jeszcze go nie wyrzucę.. u mnie zawsze tusze, który były otwarte przez ponad 2 miesiące się osypywały albo już były 'słabe', a ja jestem za mocnym podkreśleniem rzęs. Jak narazie bardzo się zraziłam do niego ale może faktycznie czas pokaże jakieś zmiany na lepsze;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po jeszcze dłuższym czasie jest jeszcze gorzej. więcej szans nie będzie.

      Usuń